Liga angielska-sezon 2009/2010

Pawlokg · Wysłany: Pon 20:03, 22 Mar 2010 Temat postu: Liga angielska-sezon 2009/2010

1. Man Utd 31 69 72 - 25
2. Arsenal 31 67 73 - 33
3. Chelsea 30 65 70 - 28
4. Tottenham 30 55 55 - 29
5. Man City 29 53 55 - 37
6. Liverpool 31 51 50 - 32
7. Aston V 29 50 41 - 24
8. Everton 30 45 48 - 42
9. Birmingham30 44 31 - 34
10. Fulham 30 38 33 - 34
11. Stoke 30 36 29 - 35
12. Blackburn 30 35 32 - 49
13. Sunderland30 34 40 - 46
14. Bolton 31 32 36 - 56
15. Wigan 31 31 29 - 59
16. Wolves 30 28 25 - 49
17. West Ham 30 27 37 - 51
18. Burnley 31 24 31 - 64
19. Hull 30 24 29 - 64
20. Portsmouth30 13 28 - 53

Moim faworytem jes Arsenal Wink

Pawlokg · Wysłany: Pon 21:37, 22 Mar 2010 Temat postu:

TABELA NA DZIEŃ 22 MARCA 2010 ; )

ReiL · Wysłany: Wto 18:05, 23 Mar 2010 Temat postu:

ehh szkoda ze West Ham jak zwykle doluje, i Birmingham tak wysoko-wszyscy wiedza ze tam jedynie Aston Villa sie liczy,ale co tam za rok w Premiership bedzie Not's Forrest Very Happy

Byko · Wysłany: Wto 18:43, 23 Mar 2010 Temat postu:

Pawlokg · Wysłany: Wto 18:48, 23 Mar 2010 Temat postu:

Nom a w tym sezonie jest wyjątkowo blisko Wink

ReiL · Wysłany: Wto 21:46, 23 Mar 2010 Temat postu:

o kibicowskim :] w Birmingham wiecej ludzi chodzi na Ville :] a co do WHU to oni nigdy nie spadna, co roku tak samo i co roku sie im udaje:] W tym sezonie wlascicielami WHU sa kolesie co kreca filmy porno wiec tym bardziej młoty nie zleca:]

Pawlokg · Wysłany: Wto 22:00, 23 Mar 2010 Temat postu:

Heheheh ;P West Ham nie spadnie, ja myśle, że będą jeszcze wyżej ! Wink

Pawlokg · Wysłany: Pon 18:10, 29 Mar 2010 Temat postu:

1. Man Utd 32 72 76 - 25
2. Chelsea 32 71 82 - 29
3. Arsenal 32 68 74 - 34
4. Tottenham 31 58 57 - 29
5. Liverpool 32 54 53 - 32
6. Man City 30 53 55 - 39
7. Aston V 31 51 43 - 32
8. Everton 32 49 50 - 42
9. Birmingham 32 45 33 - 37
10. Blackburn 32 41 35 - 50
11. Stoke 31 39 30 - 35
12. Fulham 31 38 33 - 36
13. Sunderland 32 35 41 - 50
14. Wolves 32 32 28 - 50
15. Bolton 32 32 36 - 60
16. Wigan 31 31 29 - 59
17. West Ham 32 27 38 - 55
18. Hull 31 27 31 - 64
19. Burnley 32 24 31 - 65
20. Portsmouth 32 13 28 - 60

WYNIKI:

28 marca 2010
Liverpool-Sunderland 3 : 0
Burnley- Blackburn 0 : 1
27 marca 2010
Bolton-Man Utd 0 : 4
Chelsea-Aston V 7 : 1
Tottenham-Portsmouth 2 : 0
Birmingham-Arsenal 1 : 1
West Ham-Stoke 0 : 1
Hull-Fulham 2 : 0
Wolves- Everton 0 : 0
24 marca 2010
Blackburn-Birmingham 2 : 1

Romperomierz · Wysłany: Wto 21:55, 30 Mar 2010 Temat postu:

Sytuacja naprawdę ciekawa, wszystko może rozstrzygnąć się w bezpośrednim pojedynku lidera z wiceliderem. Będzie ciekawie.

pietras1991

Arsenal Londyn, z Łukaszem Fabiańskim w bramce, przegrał na wyjeździe 2:3 (1:0) Wigan Athletic w spotkaniu 35. kolejki angielskiej Premier League.

Zespół Wigan, który w tym sezonie zdołał pokonać Chelsea i Liverpool, także i tym razem okazał się lepszy od drużyny z Wielkiej Czwórki.

Wprawdzie w pierwszej połowie gospodarze dość często docierali pod pole karne Fabiańskiego, ale brakowało wykończenia tych akcji. W zespole Arsenalu raz za razem w pole karne przeciwnika zapuszczał się Theo Walcott, ale bramkę Kanonierom udało się zdobyć dopiero tuż przed końcem pierwszej połowy.

Świetne podanie pomiędzy obrońców posłał Nicklas Bendtner, piłkę przejął Walcott i pomimo asysty obrońców i interwencji wychodzącego z bramki Chrisa Kirklanda zdołał trafić do siatki.

Fabiański w pierwszej części meczu interweniował dość pewnie, choć w 21. minucie doszło do nieporozumienia z Mikaelem Silvestrem, który zmuszony był wybijać piłkę głową na rzut rożny i miał wyraźne pretensje do naszego reprezentanta za to, że ten nie wyszedł z bramki.

Tuż po przerwie piłkarze Arsene'a Wengera podwyższyli na 2:0. Zagrywał Samir Nasri, strzałem głową Kirklanda pokonał Silvestre.

Gospodarze odpowiedzieli w 80. minucie, kompletnie "rozklepując" obronę Arsenalu. Piłkę na prawej stronie otrzymał niepilnowany Victor Moses i odegrał ją na środek pola karnego, gdzie czyhał Ben Watson, który strzałem w środek bramki nie dał szans Fabiańskiemu, który na dodatek był zasłonięty przez jednego z obrońców.

W końcówce spotkania Kanonierzy przeżywali prawdziwe oblężenie. Najpierw Fabiańskiego uratował stojący przy słupku Nasri, który wybił piłkę zmierzającą do bramki, ale chwilę później nasz bramkarz popełnił fatalny błąd. Fabiański wyskakując do górnej piłki nie zdołał utrzymać jej w rękach, dopadł do niej Titus Bramble i potężnym strzałem głową z bliskiej odległości zdobył gola.

Gospodarze złapali wiatr w żagle i nie rezygnowali. W doliczonym czasie gry, pomimo asysty trzech zawodników Arsenalu, Charles N'Zogbia uderzył spoza pola karnego, piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do bramki obok zrozpaczonego Fabiańskiego.

Realizator wychwycił Wengera, który po trzeciej bramce dla gospodarzy złapał się z niedowierzaniem za głowę - jego zespół przegrał "wygrany" mecz.

Nie były to udane urodziny Fabiańskiego, który w niedzielę kończył 25 lat

pietras1991

Piłkarze Hull City mieli już tylko matematyczne szanse na utrzymanie się w Premiership. Po poniedziałkowym meczu wyjazdowym z Wigan Athletic są już pewnym spadkowiczem.

"Tygrysy" prowadziły z Wigan 2:1, ale gol na wagę remisu 2:2 w ostatniej minucie Steve'a Gohouriego przesądził o ich losie. Drużyna Hull City nie ma po tym meczu nawet teoretycznych szans, by wyprzedzić w tabeli West Ham United. "Młoty" tym samym przed ostatnią kolejką mają pewne utrzymanie w Premiership.

W drugim poniedziałkowym meczu Blackburn Rovers zagra z niepewnym jeszcze zajęcia trzeciego miejsca w tabeli Arsenalem.

pietras1991

helsea Londyn wygrała 8:0 (2:0) z Wigan Athletic w spotkaniu 38. - ostatniej w tym sezonie kolejki Premier League i zapewniła sobie czwarty w historii klubu tytuł mistrza Anglii. Didier Drogba "ustrzelił" hat trick i zapewnił sobie tytuł króla strzelców.

Chelsea wystarczyło wygrać spotkanie z Wigan, aby nie oglądając się na wynik meczu Manchester United - Stoke City, zapewnić sobie tytuł mistrzowski.

Piłkarze Carlo Ancelottiego bardzo szybko wybili gościom z głowy marzenia o korzystnym rezultacie na Stamford Bridge. W szóstej minucie spotkania Drogba uderzył z rzutu wolnego, piłka odbiła się od muru, spadła pod nogi Michaela Ballacka, który zgrał ją na piąty metr - tam znakomicie znalazł się Florent Malouda i zgrał piłkę klatką piersiową do Nicolasa Anelki, a ten z kilku metrów bez kłopotu umieścił ją w bramce, w tym momencie Chelsea była mistrzem Anglii.

Niespełna pół godziny później było już po meczu. W polu karnym Wigan padł faulowany Frank Lampard, a sędzia podyktował rzut karny i wyrzucił z boiska Gary'ego Caldwella. Do "11" podszedł sam poszkodowany i pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce.

Po przerwie na Stamford Bridge posypały się kolejne bramki. Najpierw znakomite podanie w polu karnym dostał Salomon Kalou, który pomimo asysty obrońców przyjął piłkę i strzelił gola z kilku metrów. Chwilę później przepięknego gola zdobył Anelka. Podawał z prawej strony Branislav Ivanovic, a Francuz uderzył z półobrotu z woleja - piłka jeszcze skozłowała i wpadła w długi róg bramki Wigan

todarek12

Achhh piękny był to sezon, gdy Chelsea nabiła tyle rekordów Smile