Autor |
Wiadomość |
Łysy
Wice-administrator
Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 12616
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 52 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Polska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 10:50, 14 Lip 2008 Temat postu: |
|
Wieczorek: Górnik będzie silny
» Liga rozpoczyna grę za niespełna dwa tygodnie. Co dziś pan powie kibicom?
Ryszard Wieczorek: - Prawdziwa weryfikacja tego, co robi każdy trener i każda drużyna to liga. Dziś pewnie moi koledzy po fachu też są przekonani, że ich zespoły wykonują dobrą prace, bo pewnie tak jest. Ale… Jestem optymistą. Każdy rozegrany sparing potwierdza wewnętrzne przekonanie, że idziemy w dobra stronę i Górnik będzie silny.
» Póki co, zmienił pan ustawienie zespołu?
- To prawda. Z Rumunami graliśmy ustawieniem 1-4-1-4-1. Przed czwórką obrońców był ustawiony Michał Pazdan i cieszę się, że w końcu mogłem z niego skorzystać. W ataku zagrał Przemek Pitry i strzelił kolejną bramkę. Zresztą z trzech trafień w meczu z Rumunami to pierwsze sprawiło mi najwięcej satysfakcji, bowiem było poprzedzone bardzo dobrą akcją drużyny. Po prostu w meczu pokazaliśmy to, co robimy na treningu.
» Tak Górnik będzie grał w lidze?
- Górnik tak może grać w lidze. Nie możemy mieć jednego pomysłu na długi sezon. Generalnie chcę grać dwójką napastników, ale czy ustawienie jednym wysuniętym graczem musi być defensywne? W żadnym wypadku. Szczególnie przy ofensywnie grających bocznych pomocnikach. Widzę, że Markowski to typ piłkarza, który lubi rozegrać piłkę i zagrać z „głębi” pola. Skoro takiego piłkarza mam to muszę brać to pod uwagę.
» Zahorski nie grał z Rumunami.
- I to mnie martwi. Na treningu doznał silnego stłuczenia drugiego palca stopy. Robiliśmy prześwietlenie, które, na szczęście, wykluczyło złamanie. To raczej silne i bardzo bolesne stłuczenie. Nie ukrywam jednak, że dwa tygodnie przed liga chciałbym mieć Tomka w grze.
» Co dziś przede wszystkim szlifuje Górnik?
- Nie ma elementu, który możemy odpuścić. Przede wszystkim jednak staramy się nie popełniać prostych błędów w defensywie, które niweczą cały wysiłek w grze „do przodu”. Tak traciliśmy gole w meczu z Panathinaikosem i przegraliśmy mecz, choć po dobrej grze prowadziliśmy 1-0.
» Efekt?
- W sobotę bardzo dobry. Rywal praktycznie nie stworzył sobie klarownej sytuacji bramkowej. Choć miał po przerwie rzut karny. Sebastian Nowak spisał się jednak bezbłędnie.
» Dlaczego nie bronił Vaclavik?
- Jest z nami ledwie kilka dni, miał w tym czasie intensywny trening. Zagra w środę. Wracając do Sebastiana, jak cały zespół grał nieco rozkojarzony na początku spotkania. Z czasem był jednak bardzo silnym punktem drużyny.
» W końcu trafił do bramki Dawid Jarka.
- I bardzo dobrze, choć on sam wiem najlepiej, że mógł trafić jeszcze co najmniej raz. W jednym wypadku wystarczyło podać piłkę do będącego przed pustą bramka Malinowskiego. W sytuacji, kiedy trafił na 3-0 spisał się jednak bardzo dobrze.
» Poznał pan już Rivasa?
- Na razie tylko z widzenia, ale najważniejsze, że z nami jest. Dotarł do Europy z ogromnymi problemami. Przekładane loty, zmiany kursów… Mam nadzieje, że to sygnał, iż będzie już tylko lepiej.
» Czyli Rivas będzie graczem Górnika?
- Z tego, co wiem nie przyjechał na testy. Potrenuje, zagra jeszcze w środę i myślę, że wzmocni zespół. Pavlenda na prawej obronie ma ograniczone warunki fizyczne. Na pewno w cały sezonie rywalizacja na tej stronie jest potrzebna.
» Rozumiem, że do pełni szczęścia brakuje panu Grzegorza Bonina?
- Gdyby Rivas grał jako prawy obrońca to na pewno prawy pomocnik tylko podniósłby wartość drużyny. Wiem, ze rozmowy trwają i są mocno zaawansowane, ale na tym moja rola się kończy. Pewnie wszystko rozstrzygnie się w najbliższym tygodniu.
» W pana wypowiedziach jest sporo optymizmu.
- Widzę, co zespół robi i jak robi. Każdy sparing to lepsza gra, a przede wszystkim bardziej poukładana taktycznie. W piątek mieliśmy dwa treningi, a jednak w sobotę motorycznie też wyglądaliśmy dobrze. To wszystko się zazębia, nikt nie odpuszcza, a przez to poziom i konkurencja rosną. Trzeba widzieć jak pracuje na przykład Piotrek Malinowski, wcześniej napastnik w trzeciej lidze, który zaczyna „łapać” zasady gry na boku pomocy. I daje do myślenia, bo jest to piłkarz, który zasługuje na zagospodarowanie w grze. Obym miał więcej takich problemów.
źródło: Sport
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Pospiech
Mistrz Europy
Dołączył: 28 Wrz 2007
Posty: 842
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Zabrze
|
Wysłany: Sob 11:29, 26 Lip 2008 Temat postu: |
|
No mam nadzieje że te optymistyczne przypuszczenia się spełnią, osobiście jestem pewien 5 miejsca! ale Wieczorek powiedział że możemy już teraz starać się o mistrza! w co jeszcze wątpię.Mistrz? tak za 2 lata ale nie teraz,a chociaz sport jest nieprzewidywalny!.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DawidKSG
Wielki piłkarz, trener 1-ligowca
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 6151
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: z Tąd
|
Wysłany: Sob 12:32, 26 Lip 2008 Temat postu: |
|
Pospiech napisał: | No mam nadzieje że te optymistyczne przypuszczenia się spełnią, osobiście jestem pewien 5 miejsca! ale Wieczorek powiedział że możemy już teraz starać się o mistrza! w co jeszcze wątpię.Mistrz? tak za 2 lata ale nie teraz,a chociaz sport jest nieprzewidywalny!. |
O mistrzu mówił Szuster , a nie Wieczorek ! Szuster to parówa nie zna się na piłce
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pospiech
Mistrz Europy
Dołączył: 28 Wrz 2007
Posty: 842
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Zabrze
|
Wysłany: Sob 18:18, 26 Lip 2008 Temat postu: |
|
Sorki wielkie pomyłka!!! racja Szuster to parówa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Decik_KSP
Gość
|
Wysłany: Sob 20:19, 26 Lip 2008 Temat postu: |
|
Górnik niestety nie ma szans na mistrza....ale moze Puchar Polski???
|
|
Powrót do góry |
|
|
Łysy
Wice-administrator
Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 12616
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 52 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Polska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 23:18, 26 Lip 2008 Temat postu: |
|
Z taką gra jaką nasi prezentowali na sparingu ze Śląskim to nie mamy szans nawet na PE Swoją drogą bardzo dobrze że taka porażka przytrafiła się naszym dzisiaj a nie w lidze, to taki zimny prysznic dla zawodników ale przede wszystkim dla kibiców którzy na Bóg wie co liczyli.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Łysy
Wice-administrator
Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 12616
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 52 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Polska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 20:18, 13 Sie 2008 Temat postu: |
|
Cytat: | Prezes Allianz: Nie cierpię być dyletantem
- Mamy budżet rozpisany na pięć najbliższych lat i jest on cały czas rosnący - mówi prezes firmy Allianz Polska, Paweł Dangel.
Paweł Dangel, prezes Allianz Polska, stosunkowo rzadko bywa na meczach Górnika. W niedzielę pojawił się jednak na Roosevelta. W końcu zabrzanie po raz pierwszy zagrali w lidze jako klub, którego właścicielem jest wspomniany na wstępie potentat branży ubezpieczeniowej. Wspominając mecze z ostatnich kilkunastu miesięcy Paweł Dangel wymienił jeden. - Górnik grał praktycznie o utrzymanie z Wisłą Płock. Wtedy decydowało się w jakim zakresie zainwestujemy w klub. Byłem wtedy cały czas „pod telefonem”. I zabrzanie wygrali, choć nie pamiętam kto wtedy trafił do siatki.
- Posiadacie dziś 65 procent udziałów w spółce. Będzie więcej?
- Poprzez podnoszenie kapitału taki zabieg jest oczywiście możliwy i prawdopodobny. Najważniejsze, że osiągnęliśmy planowaną stabilność finansową. Dziś nikt już nie musi drżeć nie tylko o najbliższą przyszłość, bowiem nasze plany obejmują - na dziś - kilka najbliższych lat. I jeszcze jedna ważna sprawa. Nie mówmy tylko on nas jako właścicielu większościowym spółki. My od początku wszystko robimy wspólnie z miastem. Te relacje są modelowe, decyzje też podejmujemy razem. Pod tym względem nic się nie zmieni.
- Dziś wasz cel to piąte miejsce w tabeli.
- Tak. Pierwszy etap został już zrealizowany. Dziś przerabiamy drugi, czyli wejście na wyższą półkę. Sportowo ma to być miejsce w piątce w tym sezonie i wyższe w kolejnych. Punkt trzeci to budowa nowego stadionu. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że powstanie.
- Może być tak, że radni powiedzą „nie”.
- W to po prostu nie wierzę. Gdyby taka inwestycja została zablokowana, znaczyłoby to, że podejmujący taką decyzję ludzie nie idą z duchem czasu. Kiedyś jeździło się Trabantami i Wartburgami. To było dobre auta, ale dziś nie znoszą próby czasu. A Zabrze na nowy stadion zasługuje. Te klocki naprawdę układają się w pewną całość. Stabilny finansowo sponsor, zaangażowane miasto, coraz lepsza drużyna, doskonali i liczni kibice... Moim zdaniem to jest kapitalny fundament pod autentyczne sukcesy.
- Pomożecie miastu zbudować stadion?
- Na pewno nie możemy nic robić sami, bo to nie jest prywatne przedsięwzięcie. To będzie obiekt należący do gminy, powstanie na jej terenach. Powstała jednak spółka stadion, a my na pewno nie odmówimy pomocy. Nie wykluczam również, że będzie to pomoc finansowa. To jednak nie jest jeszcze ten moment, by mówić o pieniądzach. Ważne będą inne czynniki. Jak spowodować, by obiekt zarabiał i był maksymalnie wykorzystany. Na ten stadion musi być pomysł i taki znajdziemy. W tym na pewno pomożemy. My generalnie chcemy się uczyć i rozwijać. Dziś nasi ludzie nawiązali kontakty z klubami w Niemczech i Anglii, by uczyć się od najlepszych. Zasad prowadzenia klubu, zarządzania, szukania środków finansowych.
- Górnik ma na siebie z czasem zarabiać?
- Tak. Nawet ludzie pracujący w Zabrzu będą mieli wielką satysfakcję mając świadomość, że zarządzają inwestycją, która przynosi dochody. Oczywiście, że do tego zmierzamy, bo tak działają najlepsi.
- Będzie tak, że kiedyś właściciel powie „kupujemy dwóch piłkarzy, każdego za milion dolarów”?
- Nie odpowiem wprost. Mamy budżet rozpisany na pięć najbliższych lat i jest on cały czas rosnący. Oczywiście nie można trzymać się sztywno liczb. Trzeba reagować bardzo elastycznie na to, co będzie działo się na rynku, ale nie możemy też dopuścić do totalnego „rozjechania się” wydatków i przychodów. Przyznam szczerze, że budżet na ten sezon nie został jeszcze do końca skonsumowany. Chcemy być lepsi, mamy bardzo konkretnie określone cele i chcemy je zrealizować. Wracając do pytania, oczywiście można kupić od zaraz jednego gracza z najwyższej półki. Tylko, czy on sam doprowadzi zespół do wielkich sukcesów? Nie. Chcemy to robić z głową, inwestując w takich graczy jak Pazdan czy Zahorski, czyli sprowadzając obiecujących graczy polskiej ligi. Moim zdaniem na razie ta sztuka nam się udaje i stąd hasło na bilbordach „Szlifujemy talenty”. Allianz zainwestował w Roberta Kubicę i uwierzył w jego sukces, kiedy był praktycznie anonimową postacią.
- W 2012 roku mistrzem chce być chyba połowa polskiej ligi. Jeżeli wam się nie uda?
- Naprawdę wiem w jakiej działamy branży. W sporcie nie wszystko można przewidzieć i oczywiście, może się w 2012 roku po prostu nie udać. Chcemy być jednak w perspektywie kilku lat być jednym z tych kilku zespołów, które są na najwyższej w Polsce półce, czyli regularnie o mistrzostwo grają. Nie ma ryzyka, że gdyby się nie udało to „zwijamy” zabawki. To nie wchodzi w rachubę. Najważniejsze, by nie była to stagnacja. Każdy sezon musi być krokiem do przodu.
- Jesteście w stanie przeliczyć na ile związanie się z Górnikiem wpłynęło na wizerunek i obroty formy?
- To wymaga czasu i nie jest takie jednoznaczne. Ostatnią telewizyjną kampanię reklamową mieliśmy dwa lata temu. Od chwili związania się z Górnikiem zrezygnowaliśmy z tego pomysłu. Taka kampania to rząd 8-10 milionów złotych, które już nigdy do firmy nie wrócą. Telewizje to nie są biedne instytucje, a my generalnie wolimy inwestować w ludzi. Choćby w naszych agentów, bo to od ich operatywności i fachowości zależy, ile sprzedają ubezpieczeń. I na tej zasadzie woleliśmy zainwestować w Górnika, choć zdaję sobie sprawę, że nasi ludzie w Szczecinie czy w Poznaniu mogą czuć mały żal, iż bardziej związaliśmy się ze Śląskiem. Mam jednak cały czas przekonanie, że to był dobry ruch, bo Górnik to cały czas jest firma wybiegająca swoją popularnością poza Zabrze i Śląsk. Chciałbym jednak mocno podkreślić, że z Górnikiem nie związała się firma Allianz. Związała się firma Allianz Polska, którą kilkanaście lat temu zakładaliśmy praktycznie od zera. Gdyby pieniądze miała wydawać centrala z Niemiec, pewnie byłyby to dla niej drobne. Dla nas nie są, ale też mamy przez to pewien komfort. Dużą autonomię i niezależność. Nie musimy każdej naszej decyzji konsultować z Monachium.
- Spostrzeżenia po roku funkcjonowania w piłce?
- Jesteśmy firmą nastawioną na działanie, tymczasem spotkałem wiele osób i instytucji, które cały czas mówią jak piłce trzeba pomóc tylko nic konkretnego nie robią. Cieszy mnie, że w polskich klubach praktycznie wszędzie pojawiły się poważni właściciele. W tym roku chciałbym ich lepiej poznać, także osobiście. Nie podoba mi się popadanie ze skrajności w skrajność, co działo się w przypadku choćby Dawida Jarki. Generalnie poznaję tę branżę. Oglądam Canal Plus, staram się bywać na meczach, rozmawiam z ludźmi, którzy się na tym lepiej znają. Myślę, że robię postępy, bo nie cierpię być dyletantem.
- Co reżyser teatralny mógłby podpowiedzieć piłkarzom Górnika, którzy mają z czasem wejść na szczyt?
- Byłem kiedyś na spotkaniu z Ralfem Schumacherem. Powiedział, że w sporcie najważniejsze są refleks, odwaga i koncentracja. To było kiedy zaczynał karierę. Po latach podkreślił, że najważniejsza jest właśnie koncentracja. To ona powoduje na przykład, że z grona kilku wybitnych pianistów ten jeden, najlepszy wygrywa potem konkurs Chopinowski. Sportowcy, którzy chcą być naprawdę perfekcyjni muszą sobie z tym radzić.
- Afera korupcyjna was nie odstraszyła?
- Mnie cieszy, że to podwórko jest czyszczone. Górnik nigdy nie był podejrzany, więc śpimy spokojnie. Wiem, że to trudny okres dla polskiej piłki, ale tym bardziej trzeba pomagać tym, którzy chcą futbol z tego wyciągnąć.
- Klub obchodzi w tym roku 60-lecie istnienia. Nie czuje pan pewnego rozczarowania, że nie udało się sprowadzić wielkiej klasy rywala na jubileuszowy mecz?
- Chcieliśmy, ale to nie jest przy obecnych, napiętych terminach takie proste. Poza tym od jubileuszy ważniejsza jest codzienność. Będziemy mieli 65-lecie, potem 70-lecie... Przecież dopiero zaczynamy.
źródło: Sport
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Łysy
Wice-administrator
Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 12616
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 52 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Polska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 11:47, 19 Sie 2008 Temat postu: |
|
Cytat: | Tomasz Hajto: kiedy młodzi ruszą z odsieczą?
Górnik Zabrze po dwóch kolejkach zamyka tabelę z ledwie jednym punktem. - Musimy wreszcie pokazać serce i zaangażowanie, które były naszą mocną stroną w poprzednim sezonie - twierdzi Tomasz Hajto. > Piotr Płatek: Górnik zaczął sezon niespecjalnie. Remis z Ruchem i porażka w Gdyni to chyba nie to, czego oczekiwaliście?
- Tomasz Hajto, piłkarz Górnika: Nie wystartowaliśmy za dobrze. Takie są jednak realia polskiej ekstraklasy, każdy może wygrać z każdym.
> Do Gdyni jechaliście jednak po trzy punkty.
- Graliśmy tam w anormalnych warunkach. Piłka zatrzymywała się w kałużach na boisku, w dodatku sędzia tak nas kartkował w defensywie, że od początku strach było cokolwiek zrobić.
> Arka mogła nawet wygrać wyżej.
- Ja sam nie zagrałem najlepiej, przydarzyły mi się jeden czy dwa błędy. Słowa uznania dla Sebastiana Nowaka, że obronił karnego. Uczciwie trzeba jednak przyznać, że piłkarze gospodarzy przebili nas zaangażowaniem i walecznością.
> To brzmi niezbyt wesoło.
- Może to nie powinno być pytanie do mnie. Przyznaję, że zdarzył mi się słabszy mecz, Jurkowi Brzęczkowi chyba też. Ale w poprzednim sezonie na naszej dwójce spoczywał największy ciężar za wynik. W tym sezonie miało być inaczej. Nam mecz nie wyszedł, ale co z pozostałą dziewiątką zawodników? Mogli dać sygnał do walki, jakiś impuls. Tego w Gdyni zabrakło.
> To jest największy problem obecnego Górnika?
- Musimy wytrzymywać presję gry o coraz większe stawki, o coraz wyższe lokaty. W zachodnich klubach to jest normalne, u nas jeszcze nie wszyscy się tego nauczyli.
> Start obecnego sezonu przypomina rozwój wydarzeń z poprzednich rozgrywek, gdy Górnik zaczął od trzech porażek...
- Wtedy mieliśmy ogromny falstart. Po trzech meczach zero punktów. Teraz musi być inaczej.
> Jednak najbliższe spotkanie rozgrywacie w Poznaniu z Lechem, który w Pucharze UEFA rozgromił Szwajcarów, a w ostatni weekend trzy gole strzelił Jagiellonii w Białymstoku.
- Zdaję sobie sprawę z siły Lecha. Grają ciekawą, ofensywną piłkę. Z bardzo dobrej strony pokazuje się ich nowy nabytek, Robert Lewandowski, który sporo potrafi. My jednak musimy tam jechać po punkty. Zadanie niełatwe, ale wykonalne.
> A może zdobycie piątego miejsca w tym sezonie to dla Górnika zadanie wygórowane?
- Wcale nie. O to się nie boję. Wiem, że będziemy wygrywać. Musimy tylko przełamać tę niemoc.
> Ogląda Pan igrzyska olimpijskie?
- Jasne, że tak. Wielkie wrażenie zrobił na mnie kulomiot Tomasz Majewski i gra naszych siatkarzy i piłkarzy ręcznych. Widać, że zawodnicy obu tych zespołów są głodni sukcesu, niesamowicie zdeterminowani i jestem przekonany, że przywiozą nam medale. Niestety, na igrzyskach nigdy nie byłem, o pół roku za późno zacząłem grać w piłkę i ominęła mnie szansa gry na olimpiadzie w Barcelonie.
źródło: Gazeta Wyborcza |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Łysy
Wice-administrator
Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 12616
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 52 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Polska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 14:27, 29 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Zmarł legendarny trener Górnika
W piątek w Budapeszcie zmarł Géza Kalocsai, legendarny trener Górnika Zabrze.
Géza Kalocsai urodził się 30 maja 1913 roku w Berehowem (obecnie Ukraina). Jako zawodnik reprezentował barwy dwóch reprezentacji - Węgier i Czechosłowacji (jako Gejza Kalocsay). Występował m.in. w Sparcie Praga, Olympique Lille, Kispest FC, Ferencvárosi TC i Újpesti TE.
Po zakończeniu kariery zawodniczej trenował m.in. Újpesti TE, Ferencvárosi TC, MTK Budapeszt czy FK Partizan (Belgrad). W 1961 roku zdobył mistrzostwo Belgii z Royal Standard Club de Liège. W sierpniu 1966 roku objął posadę trenera Górnika Zabrze - w ciągu trzech lat zdobył ze śląskim klubem mistrzostwo Polski (1967) i dwa Puchary Polski (1968 i 1969).
źródło: 90minut.pl
Wieczny odpoczynek...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Łysy
Wice-administrator
Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 12616
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 52 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Polska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 14:56, 03 Paź 2008 Temat postu: |
|
Kasperczak: nie wiem kto takie pierdoły wymyślił
Nie wiem kto takie, za przeproszeniem, takie pierdoły wymyślił. Jaka klauzula w kontrakcie, jaki minimalny okres pracy w Górniku? Kiedy rozmawiałem z panami Muellerem i Danglem z Allianza o mojej robocie w Zabrzu, ten drugi w pewnym momencie powiedział: "Jesteśmy inteligentnymi ludźmi. Wiemy, że ojczyzna może się upomnieć o Kasperczaka. Nie znamy powodu, dla którego mielibyśmy pana nie wpuścić na selekcjonerskie salony". To wszystko w sprawie reprezentacji - powiedział w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" trener Górnika Zabrze, Henryk Kasperczak.
- W połowie września rozpocząłem dwuletni okres pracy w Górniku i myślę wyłącznie o Górniku - dodał.
- W moim zawodzie jedynym marzeniem jest wygrać najbliższy mecz. Nie przeszkadza mi z kim i gdzie pracuję. Prowadziłem już pięć reprezentacji zagranicznych. Michał Listkiewicz z Henrykiem Apostelem proponowali mi kiedyś , bym był jednocześnie trenerem Wisły Kraków i selekcjonerem. A czy ja się nazywam Walery Łobanowski? On, prowadząc Dynamo Kijów i reprezentację ZSRR, oparł drużynę narodową na zawodnikach swego klubu. Załóżmy, że przyjąłbym ofertę Listkiewicza i postąpił jak Łobanowski. Ale byłaby zawierucha - stwierdził Kasperczak.
Zapytany o to, po co mu rozczarowania w Górniku odpowiedział: - Spokojnie, to tylko awaria. Pierwsze dwa mecze przegrałem, ale nie powiem krytycznego słowa na temat letnich transferów do Zabrza, czy przygotowań drużyny do sezonu. To już historia, a ja tu pracuję dopiero od dwóch tygodni. Przyglądam się, analizuję i trochę mam pecha - dodał.
- Najpierw moich piłkarzy muszę nauczyć wygrywać mecze. Opowieści o piątym miejscu w tym sezonie, czy mistrzostwie Polski za cztery lata traktuję tylko jako matematyczną ciekawostkę. Górnik to nie jest fabryka gwoździ, tylko piłka, gdzie nic nie można zważyć, ani obliczyć. Kiedy dojrzejemy, pierwszy powiem, że powalczymy z Wisłą, Legią i Lechem o mistrzostwo Polski - zakończył Kasperczak.
Przegląd Sportowy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
T.G.K.
Reprezentant Polski
Dołączył: 02 Maj 2007
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: \G/liwice
|
Wysłany: Sob 13:11, 25 Paź 2008 Temat postu: |
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Zdziwil mnie ten artykul.Nie wierze w to ze Alianz nie makasy,chyba chodzi o kryzys finaansowy na gieldach w calym swiecie?Cos mI sie obiloo uszy,moze ktos cowiewiecej na ten temat?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Łysy
Wice-administrator
Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 12616
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 52 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Polska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 13:23, 25 Paź 2008 Temat postu: |
|
tak chodzi o ten kryzys na świecie. Chociaż nie wiem czy Allianz jako koncern ubezpieczeniowy nie stracił.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Łysy
Wice-administrator
Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 12616
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 52 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Polska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:59, 18 Lis 2008 Temat postu: |
|
W środę doszło do spotkania Stowarzyszenia Kibiców Górnika Zabrze ze sztabem szkoleniowym. Fani z Roosevelta przekazali na ręce trener Henryka Kasperczaka płytę z filmem motywującym piłkarzy do lepszej gry.
Pogadaliśmy sobie o wszystkich bieżących sprawach. Nasze wnioski dotyczące obecnej sytuacji się pokrywają. Wszyscy po tym spotkaniu wyszli zadowoleni - relacjonuje Jerzy Kowalik, drugi trener Górnika. Sympatycy 14-krotnych mistrzów kraju przekazali trenerowi Kasperczakowi płytę z filmem, który ma umotywować jego piłkarzy do lepszej gry. - My dobrze wiemy, że nie wygląda to wszystko tak jak powinno. Dlatego bardzo mocno chcielibyśmy podziękować za pomocą mediów naszym wspaniałym kibicom, że w tak ogromnej ilości przychodzą na nasze mecze i tak doskonale nas dopingują - mówi asystent Kasperczaka. - Chcielibyśmy jednocześnie prosić, aby w następnych meczach dalej nas tak wspaniale wspierali, a my zrobimy wszystko, aby Górnik zaczął wreszcie wygrywać - dodaje.
źródło: SportSlaski.pl
Cieszy to że mamy z panem Henrykiem taki dobry kontakt. Może ten film pomoże.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Łysy
Wice-administrator
Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 12616
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 52 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Polska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 1:46, 28 Lis 2008 Temat postu: |
|
Bez wyjścia?!
W ostatnich sześciu sezonach najsłabsze zespoły po pierwszej rundzie spadały z ligi. Starty z jesieni okazywały się nie do odrobienia.
Dla nas najlepiej gdybyśmy nie musieli już rozgrywać dwóch spotkań z rundy wiosennej - przyznał po meczu z Polonią Jerzy Brzęczek, kapitan Górnika. Grać jednak - prawdopodobnie - trzeba będzie, a zabrzan już w najbliższej kolejce czeka wyjazd do Bełchatowa i mecz z zespołem, który ma ledwie cztery punkty starty do lidera. Co potem? W Zabrzu Jagiellonia Białystok. Pierwsze cztery mecze nowego roku to wyjazd do Chorzowa (Ruch) i Warszawy (Legia) oraz mecz z Lechem na Roosevelta. Po tych spotkaniach do końca sezonu pozostanie już tylko dziewięć kolejek.
Wszystkim się wydawało
O ile jeszcze 2-3 tygodnie temu Górnik miał punktów niewiele, to cały czas wydawało się, że odbicie od dna jest kwestią czasu. - Górnik ma na tylko silny skład, że na pewno zacznie zdobywać punkty i nie spadnie - mówili niemal wszyscy trenerzy rywali drużyny. - W lidze jest kilka zespołów słabszych od zabrzan - przyznawał Artur Płatek, trener Cracovii.
Po meczu z tym zespołem wszystko się załamało. Górnik u siebie w żenującym stylu przegrał z zespołem, który wówczas był w tabeli ostatni. - To prawda, że ten mecz dopełnił obrazu całości, ale moim zdaniem przełomowy był przegrany mecz z Bełchatowem. Wtedy zobaczyłem, że coś złego dzieje się z zespołem. I to trwa... - twierdzi prezes zabrzan, Jędrzej Jędrych.
Kiedy "Pasy" wygrały w Zabrzu 2:0 zaczęło się pojawiać pytanie "z kim i gdzie Górnik ma wygrywać?". O odpowiedź było i jest bardzo trudno.
Nawet na ławce
Nie pomagają żadne, mniej lub bardziej radykalne ruchy trenera Henryka Kasperczaka. Najpierw kazał piłkarzom dłużej przebywać w klubie, by bardziej identyfikowali się z pracodawcą. Potem w praktyce wyrzucił z zespołu czterech obcokrajowców sprowadzonych w tym roku przez Ryszarda Szustera. W niedzielę nie było ich nawet na ławce w meczu Młodej Ekstraklasy, wszyscy mają sobie szukać nowych klubów. Kasperczak nie chce ich widzieć na oczy.
Jeżeli miało to podziałać jak wstrząs na pozostałych piłkarzy to... nie podziałało. Maris Smirnovs w sobotę grał na poziomie, który absolutnie nie ma nic wspólnego z ekstraklasą. Kasperczak chcąc być konsekwentnym, powinien dokonywać kolejnej selekcji negatywnej. Problem w tym, że nie bardzo już ma pole manewru. Kadra zespołu wynosi ledwie 21 piłkarzy, za kartki będzie pauzował Tomasz Hajto.
Zagubieni we mgle
Dziś w Górniku jest jeden piłkarz, który z czystym sumieniem może powiedzieć, że gra solidnie i nie zawodzi. To Michał Pazdan. Pozostałym zdarzają się większe lub mniejsze wpadki, co tylko utwierdza Kasperczaka i władze klubu, że zmiany zimą są potrzebą chwili. Obecna kadra jest praktycznie skazana na degradację. Piłkarze nie radzą sobie ze stresem i odpowiedzialnością. Być może dali sobie wmówić, że są piątą siłą polskiej ligi, mogącą nawet nawiązać walkę o europejskie puchary. Kiedy nie wyszło, zaczęli sprawiać wrażenie dzieci zagubionych we mgle. Starsi nie uciekają od odpowiedzialności, ale nie są już w stanie jej udźwignąć. Młodsi chowają się za plecami, nie podejmują żadnego ryzyka. Nie istnieje atak Górnika, nie istnieje też defensywa, której w każdym meczu przytrafiają się proste kiksy. Nie pomogła zmiana ustawienia przez Kasperczaka, nie pomogło szukanie dla poszczególnych piłkarzy nowych pozycji. Nie pomaga nic, a grac trzeba. Jeszcze dwa razy. Henryk Kasperczak powoli traci pomysł na prowadzenie tej grupy ludzi. Nieoficjalnie mówi się, że zostawiłby z obecnej kadry 5-6 piłkarzy! Dla trenera nie ma świętości i piłkarza objętego "ochronką". Zbyt dużo przeżył w ostatnich dwóch miesiącach rozczarowań. Dlatego tak ciekawa będzie na Roosevelta zima, niezależnie od tego, ile zabrzanie zdobędą w pozostałych meczach punktów.
Statystyka na "nie"
Za Górnikiem nie przemawia też statystyka. W ostatnich sześciu sezonach żaden klub, który po rundzie jesiennej zajmował ostatnie miejsce w tabeli nie utrzymał się w lidze. Dokładnie taka sama, jak Górnika, była sytuacja Polonii Warszawa i Wisły Płock. Dziewięć punktów po piętnastu kolejkach. Jeszcze gorszą miał Świt Nowy Dwór, kiedy w lidze grało czternaście klubów. Świt po jesieni miał cztery "oczka". Potem był nawet bliski pozostania w lidze, choć dziś, po zatrzymaniu Janusza W. wiadomo dlaczego.
Sezon po jesieni po sezonie
Miejsce mecze pkt miejsce mecze pkt
2002/03: Pogoń Szczecin 16 15 6 16 30 9 spadek
2003/04: Świt Nowy D. 14 13 4 14 26 22 spadek
2004/05: GKS Katowice 14 13 8 14 26 16 spadek
2005/06: Polonia War. 16 15 9 16 30 25 spadek
2006/07: Wisła Płock 16 15 9 15 30 23 spadek
2007/08: Zagłębie S. 16 15 7 16 30 16 spadek
Ku pokrzepieniu serc
Był sezon 1999/2000. W ekstraklasie grał wtedy taki klub jak Groclin Dyskobolia, którego prezesem był Zbigniew Drzymała. W rundzie jesiennej grał katastrofalnie słabo. Wygrał zaledwie jeden mecz i dwa zremisował. Dwanaście razy schodził z boiska pokonany. Zima wydarzył się jednak cud. Groclin kroczył od wygranej do wygranej. Zdobył w jednej rundzie 31 punktów, czyli tyle, ile dziś ma na koncie mistrz półmetka ekstraklasy. Trenerem zespołu był wówczas Janusz Białek, a z obozu Groclinu było słychać opinie, że tak doskonała passa jest konsekwencją wyłącznie doskonałej gry drużyny. Nikt nikogo za rękę oczywiście nie złapał, ale prezes Drzymała pytany o sezon 1999/2000 nigdy nie odpowiedział wprost, że cos było nie tak. Poza stwierdzeniem, że Groclin działał w tamtych czasach tak jak wszyscy. Trudno powiedzieć czy przypomnienie historii sprzed ośmiu lat ma w wypadku Górnika sens. W końcu zabrzanie mają aż cztery punkty więcej!
źródło: Sport
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Łysy
Wice-administrator
Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 12616
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 52 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Polska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 12:32, 01 Gru 2008 Temat postu: |
|
Kasperczak: Zmiany są nieuniknione
» Górnik znowu przegrał i nawet jego kibice przestali się temu dziwić. Jesteście jedyną drużyną w lidze, która w meczach wyjazdowych nie strzeliła jeszcze bramki. Nawet pan nie może zmienić tej sytuacji?
Henryk Kasperczak: - Jakieś fatum nad nami wisi. Przecież w każdym meczu wypracowujemy sporo szans, w Bełchatowie też je mieliśmy, ale skuteczność jest fatalna. Dotyczy to nawet takich piłkarzy jak Tomasz Zahorski czy Przemysław Pitry. Wiadomo, że potrafią, ale jakoś nie mogą się przełamać. Jakby się umówili. Do tego dochodzi zbyt dużo indywidualnych błędów, po których tracimy bramki. Jeśli jedni nie strzelają, a drudzy tracą, to mamy to, co widać w tabeli.
» Czy prawie trzy miesiące pracy w Zabrzu to zbyt mało, żeby coś zmienić? Może piłkarze są zbyt słabi na ekstraklasę?
- Zmieniam, szukam, staram się. Do zmian personalnych musi dojść. To jest nieuniknione. Z czterech zagranicznych zawodników już zrezygnowałem, ponieważ oni, rzeczywiście, nie pasowali do drużyny, z którą chciałbym wygrywać. Ale nie zrobiłem tego natychmiast po przyjściu, bo nie należę do trenerów działających gwałtownie. Musiałem najpierw popatrzeć, jak kto daje sobie radę. I wiem, że przyszła pora na następne zmiany. Muszę mieć grupę zawodników, na których mogę polegać.
» Słyszę głosy o transferach, które mogą całkowicie odmienić Górnika. O Macieju Żurawskim, Jacku Krzynówku... Ile jest w tym prawdy?
- Zero. To są tylko plotki. Żurawski i Krzynówek mają kontrakty w swoich klubach. Przypuszczam, że Krzynówek nie dostałby w Zabrzu takich pieniędzy, jakie ma jako rezerwowy w Wolfsburgu. Problemem Górnika jest teraz jego pozycja w lidze. Sponsora mamy bogatego i jest to niewątpliwy atut klubu. Ale mało kto będzie chciał przyjść do drużyny broniącej się przed spadkiem. W dodatku nam nie chodzi o byle jakich piłkarzy, tylko lepszych od tych, których mamy dzisiaj. Dotyczy to zarówno Polaków, jak i tych z zagranicy.
» Jak pan ocenia ligę po trzech latach przerwy w pracy w Polsce?
- Mamy coraz lepsze boiska, kluby jak dawniej nie mają pieniędzy, więc i dobrych graczy. Różnica między pierwszym a ostatnim zespołem jest widoczna bardziej w punktach niż poziomie gry. Mówiłem to po meczu Górnika w Warszawie z Polonią i zdania nie zmieniam. Przegraliśmy, to prawda, ale bardziej w wyniku własnych błędów, które poloniści tylko wykorzystali. Tak się dzieje z Górnikiem w wielu meczach, dlatego powiedziałem o fatum.
» A Wisła? Też gra słabiej, niż oczekiwaliśmy od mistrza Polski.
- Oglądałem Wisłę w Chorzowie, grała dobrze i powinna zwyciężyć. Kiedy o wyniku decyduje jeden błąd, trudno mówić, że komuś coś się nie udaje. Tak w piłce bywa. Za tydzień Wisła wygra z Wodzisławiem i co wtedy powiemy? To samo dotyczy Górnika. Czeka nas bardzo ważny mecz z Jagiellonią w Zabrzu. Wynik nie zmieni ogólnego obrazu, ale może przynajmniej poprawić nastrój.
» Wierzy pan, że wiosną Górnik będzie zupełnie inną drużyną?
- Ja zawsze wierzę. Wierzyłem jako trener klubów francuskich, reprezentacji afrykańskich i Wisły. Trener, który nie wierzy – nie wygrywa.
źródło: Rzeczpospolita
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|