Autor |
Wiadomość |
DawidKSG
Wielki piłkarz, trener 1-ligowca
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 6151
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: z Tąd
|
Wysłany: Czw 21:46, 14 Cze 2007 Temat postu: |
|
"Pewnego miłego dnia chłopiec był pewny,że podczas nocy spał z swoją mamą a z tatą nie bo go macał a on tego nie lubił dlatego uciął mu Wacka sekatorem do strzyżenia owiec.Niestety spał pośród swoich gówien które nie dawno wraz z moczem kisiło się w beczce która była zrobiona z drewna brzozowego które było z lasu w dzikiej puszczy. Kokotek który zwany był Bonifacy Zieliński został pobity przez wściekłe kury chore na chorobę szalonych krów. Kury zaraziły Misia swoja ślepotą i stopniowym łysieniem pachwiny i okolic bikini oraz okropnego grzybienia stóp które są naprawdę spleśniałe ponieważ są wilgotne jak skarpetki które nosiła od kilku lat świetlnych i w wyniku udaru babci Misiu Yogi w ukryciu płakała nad swoją rozlaną kawą ,która poparzyła sobie swoje krocze i palce . Zapłakana i rozczochrana jak ostatnia mateja po stosunku z Gulikiem i okrutnym Billem Koniowałem i Siostrą przełożoną matki klozetowej brata Adolfa wujka Pawlaka i cioci Baboliny ,która waliła swojego psa pałką po jądrach a mączakiem klepała go po penisie . On wtedy wziął wibrator i wsadził se go w jego wielką i grubą dupę ,która była bardzo obleśna i brudna i gruba ale to nie przeszkodziło mu to wręcz w marszczeniu jego małego i obleśnego palca, który zginał z wielkim hukiem tak że słychać było erupcję jego jąder które po tym wybuchu i potężnej erupcji jego małego Wacka Wędkarza - trzykrotnego mistrza w uprawianiu ciasta
metodą wiejską. Jednak kiedy Waldek Cyc z Białego Kału uczestniczył wraz z swoim koniem w cięciu kobiecych uszu i rąbaniu chłopców w ryj młotkiem do krykieta ,który był tępy jak mój nóż myśliwski zrobiony z papieru toaletowego firmy W-C i pogrzebacz wykonany z sztruksu, zrozumiał, że to był prawdziwy śmierdzący i żałosny ale na szczęście różowy Czerwony Kapturek wraz z babcia i swoim przenośnym bezprzewodowym kupo zbieraczem ,który był tak bardzo rozpierdolony że urwał..."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Klauduśka
Wielki piłkarz, trener 4-ligowca
Dołączył: 01 Maj 2007
Posty: 2374
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Zabierzów
|
Wysłany: Czw 21:50, 14 Cze 2007 Temat postu: |
|
"Pewnego miłego dnia chłopiec był pewny,że podczas nocy spał z swoją mamą a z tatą nie bo go macał a on tego nie lubił dlatego uciął mu Wacka sekatorem do strzyżenia owiec.Niestety spał pośród swoich gówien które nie dawno wraz z moczem kisiło się w beczce która była zrobiona z drewna brzozowego które było z lasu w dzikiej puszczy. Kokotek który zwany był Bonifacy Zieliński został pobity przez wściekłe kury chore na chorobę szalonych krów. Kury zaraziły Misia swoja ślepotą i stopniowym łysieniem pachwiny i okolic bikini oraz okropnego grzybienia stóp które są naprawdę spleśniałe ponieważ są wilgotne jak skarpetki które nosiła od kilku lat świetlnych i w wyniku udaru babci Misiu Yogi w ukryciu płakała nad swoją rozlaną kawą ,która poparzyła sobie swoje krocze i palce . Zapłakana i rozczochrana jak ostatnia mateja po stosunku z Gulikiem i okrutnym Billem Koniowałem i Siostrą przełożoną matki klozetowej brata Adolfa wujka Pawlaka i cioci Baboliny ,która waliła swojego psa pałką po jądrach a mączakiem klepała go po penisie . On wtedy wziął wibrator i wsadził se go w jego wielką i grubą dupę ,która była bardzo obleśna i brudna i gruba ale to nie przeszkodziło mu to wręcz w marszczeniu jego małego i obleśnego palca, który zginał z wielkim hukiem tak że słychać było erupcję jego jąder które po tym wybuchu i potężnej erupcji jego małego Wacka Wędkarza - trzykrotnego mistrza w uprawianiu ciasta
metodą wiejską. Jednak kiedy Waldek Cyc z Białego Kału uczestniczył wraz z swoim koniem w cięciu kobiecych uszu i rąbaniu chłopców w ryj młotkiem do krykieta ,który był tępy jak mój nóż myśliwski zrobiony z papieru toaletowego firmy W-C i pogrzebacz wykonany z sztruksu, zrozumiał, że to był prawdziwy śmierdzący i żałosny ale na szczęście różowy Czerwony Kapturek wraz z babcia i swoim przenośnym bezprzewodowym kupo zbieraczem ,który był tak bardzo rozpierdolony że urwał mu..."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DawidKSG
Wielki piłkarz, trener 1-ligowca
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 6151
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: z Tąd
|
Wysłany: Czw 21:56, 14 Cze 2007 Temat postu: |
|
I o to kolejna piękna część Historyjki została zakończona :)Czas rozpocząć część 6
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Komar88l
Administrator
Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 12004
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pią 18:42, 15 Cze 2007 Temat postu: |
|
"Pewnego miłego dnia chłopiec był pewny,że podczas nocy spał z swoją mamą a z tatą nie bo go macał a on tego nie lubił dlatego uciął mu Wacka sekatorem do strzyżenia owiec.Niestety spał pośród swoich gówien które nie dawno wraz z moczem kisiło się w beczce która była zrobiona z drewna brzozowego które było z lasu w dzikiej puszczy. Kokotek który zwany był Bonifacy Zieliński został pobity przez wściekłe kury chore na chorobę szalonych krów. Kury zaraziły Misia swoja ślepotą i stopniowym łysieniem pachwiny i okolic bikini oraz okropnego grzybienia stóp które są naprawdę spleśniałe ponieważ są wilgotne jak skarpetki które nosiła od kilku lat świetlnych i w wyniku udaru babci Misiu Yogi w ukryciu płakała nad swoją rozlaną kawą ,która poparzyła sobie swoje krocze i palce . Zapłakana i rozczochrana jak ostatnia mateja po stosunku z Gulikiem i okrutnym Billem Koniowałem i Siostrą przełożoną matki klozetowej brata Adolfa wujka Pawlaka i cioci Baboliny ,która waliła swojego psa pałką po jądrach a mączakiem klepała go po penisie . On wtedy wziął wibrator i wsadził se go w jego wielką i grubą dupę ,która była bardzo obleśna i brudna i gruba ale to nie przeszkodziło mu to wręcz w marszczeniu jego małego i obleśnego palca, który zginał z wielkim hukiem tak że słychać było erupcję jego jąder które po tym wybuchu i potężnej erupcji jego małego Wacka Wędkarza - trzykrotnego mistrza w uprawianiu ciasta
metodą wiejską. Jednak kiedy Waldek Cyc z Białego Kału uczestniczył wraz z swoim koniem w cięciu kobiecych uszu i rąbaniu chłopców w ryj młotkiem do krykieta ,który był tępy jak mój nóż myśliwski zrobiony z papieru toaletowego firmy W-C i pogrzebacz wykonany z sztruksu, zrozumiał, że to był prawdziwy śmierdzący i żałosny ale na szczęście różowy Czerwony Kapturek wraz z babcia i swoim przenośnym bezprzewodowym kupo zbieraczem ,który był tak bardzo rozpierdolony że urwał mu pryszcza"
PS: Historyjka była niedokończona, więc dopełniłem formalności
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|